GO SAINTS!


Witajcie Kochani :)

Wczoraj byłam pierwszy raz w życiu na meczu futbolu amerykańskiego i muszę przyznać, że bardzo mi się podobało :) Muszę się jeszcze tylko bardziej zaznajomić z zasadami gry, bo troszkę mi się mieszają ;p Nie mniej jednak, pochwalić trzeba chłopaków z drużyny Saints Częstochowa za wspaniałą grę :) Mecz był ważny, z Wrocławiem, i oczywiście wygrali Święci :)

A ja ze swojej strony dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować swój wczorajszy strój i makijaż kibica na tą specjalną okazję :p I jak widać w moim wykonaniu jest to look możliwy do noszenia na co dzień :) 
.
.
.
Zacznijmy od makijażu :) 
Ja, jak to ja, zaspałam troszkę a później strasznie się grzebałam, przez co na makijaż zostało mi 15 min :p

Hello My Friends :)
I was at the American football match yesterday. It was my first time and I've already liked this sport :) I really enjoyed it. And today let me present you my yesterday's outfit along with a special make-up I did for that occasion in keeping with my team's colours ;) Hope you'll enjoy it :)




PRODUCTS
FACE
Oriflame - Giordani Gold base
Bourjois - 123 Perfect foundation
Glazel Visage - transparent powder
Avon - bronzing pearls
Sephora - Make-up Studio palette - blush
PAESE - highlighter

EYES
Inglot - Duraline
KOBO - pigment #401 Sunny Yellow
Sephora - Make-up Studio palette - brown eyeshadow
YES LOVE palette - purple eyeshadow
Rimmel - waterproof gel eyeliner
H&M - PURE WHITE eyeliner
KKCenterHk - false lashes (cut in half ;p)

A teraz co miałam na sobie :)











| jeans, top - hm | sandals - nn | bag - sh | glasses - Firmoo | studded bracelet - New Yorker |
| necklace, bracelet - KappAhl |


I kilka fotek z meczu :)
Emocje były ;) Momentami śmiesznie, momentami groźnie. Były faule, kontuzje, nawet dyskwalifikcje...
Jedno jest pewne, w tym sporcie trrzeba mieć dużą wytrzymałość, zarówno psychiczną jak i fizyczną.



Jak ktoś jest kontuzjowany, to gracze w geście solidarności klękają na kolano.

A tu już koniec :)

Tak ode mnie, futbol amerykański można przyrównać do życia. Ileż to nam razy życie da porządnie po tyłku, czujemy się przygniecieni przez jakieś wielkie ciężary problemów i kłopotów. Jednak po każdym podźwignięciu się i dotarciu do końca z zadowalającym rezultatem, zwycięstwem, jesteśmy tak szczęśliwi i spełnieni, że nic nie może tego opisać :) Ponadto, podnosimy się za każdym razem coraz silniejsi. Z większą determinacją. Spotykamy na swoich drodze czasami wrogów, przeciwników którzy nie grają fair. Takie życie. A ludzie teraz są wyjątkowo dwulicowi i tylko patrzą jak tu sobie rzepkę skrobać, ot co. Życie, życie. Dobrze, że jednak jeszcze zdarzają się normalni, uczciwi i życzliwi ludzie :)
Linie. I my mamy takie wyznaczone linie, za które staramy się dobiec z naszą 'piłką' i mieć satysfakcję z tego, że przekroczyliśmy pole, które wydawało nam się tak dalekie do osiągnięcia. Jednak warto walczyć. Warto walczyć o każde najmniejsze marzenie, warto walczyć o swoje szczęście. Warto stawiać sobie cele i dążyć do nich, w szybszym, czy też wolniejszym tempie. Byle nie rezygnować.

To tyle na dzisiaj, mam nadzieję, że post Wam się podobał :) Może ktoś nabierze ochoty na zaznajomienie się z tym sportem. Życzę Wam udanego popołudnia :) 
I do następnego! :)

XOXOXO




Romwe 30% off tops sale
Includes corsets, shirts, vests, t-shirts etc, over 200 items.
Valid from 07/09 – 07/11/2013

No comments:

Post a Comment