ShinyBox - sierpień 2013 - RECENZJA PUDEŁKA


Przychodzę dzisiaj z recenzją produktów z sierpniowego ShinyBoxa. Na początku uznałam to pudełko za przeciętne, ale po używaniu produktów, jestem bardzo zadowolona ;) Ocena jaką mu daję to ~4/5. Jeśli jesteście ciekawi, co myślę o poszczególnych kosmetykach, czytajcie dalej...

Indola, serum na końcówki włosów - mój ulubiony produkt z sierpniowego pudełka. Może nie pachnie zbyt ładnie, ale dba o włosy. W przeciwieństwie do przezroczystych jedwabi, po nim moje końcówki włosów nie wydają się suche, ale miękkie i nawilżone. Nigdy nie lubiłam używać takich preparatów, właśnie dlatego, że wydawało mi się, że zamiast pomagać, szkodzą. Z tym jest inaczej, bardzo go polubiłam. Włosy są po nim przyjemne, lśniące i gładkie. Ma w sobie kilka olejków, więc na pewno na plus. 39zł/50ml

DeBa Bio Vital, krem do rąk i paznokci - ten kosmetyk również przypadł mi do gustu. Rozsmarowany na dłoniach bardzo ładnie, słodko pachnie - jak wafle z kremem orzechowym. Poza tym ma dość lekką konsystencję i wchłania się w kilka minut. Nawilżenie, które oferuje może nie jest na najwyższym poziomie, ale jest w porządku jeśli chodzi o krem na dzień. Na pewno sprawdzi się po umyciu rąk i zniweluje nieprzyjemne uczucie suchości/ściągnięcia. 12zł/75ml

Bielenda, Esencja Młodości, płyn micelarny - miłe zaskoczenie. Dostałam komentarz, że nie jest to najlepszy micel, ale u mnie sprawdził się naprawdę dobrze. Jest idealny do wstępnego zmycia makijażu, przez umyciem twarzy żelem. Spokojnie radzi sobie z podkładami, pudrem, różem, bronzerem i cieniami. Z tuszem jest nieco gorzej, ale przy chwili cierpliwości też ładnie się go pozbędzie. Poza tym jest delikatny dla oczu - nic mnie po nim nie piekło, nie szczypało. Nie wiem, czy do niego wrócę, ale jestem zadowolona. 13zł/200ml

Dermedic, maska nawilżająca - tym razem coś, co nie do końca do mnie przemawia. Nie lubię masek w tubkach i nie jestem fanką tych kremowych. A ta właśnie taka jest. O wiele bardziej lubię oczyszczające glinki, ponieważ czuję, że coś mi dają. Po kilkukrotnym zastosowaniu maseczki Dermedic nie mogę powiedzieć nic... niestety nie zauważyłam nawodnienia ani nawilżenia. Poużywam jej jeszcze trochę i być może napiszę pełną recenzję. Zapach ma taki sam jak większość kosmetyków tej marki. 25zł/50g

Marion, koncentrat antycellulitowy chłodzący - produkt nieco dziwny. Jak dla mnie był bardziej ciekawostką pudełka. Marion oferuje nam 5-dniową kurację koncentratem chłodzącym, który ma zielone zabarwienie i jest bardzo płynny. Jedna ampułka starczała mi na dwa uda. Zapach dość mentolowy, ale chłodzenie zerowe. Przy okazji jak efekty, bo nic nam w 5 dni nie ujędrni skóry ani nie zniweluje cellulitu. Jedyny efekt, jaki dawał ten produkt, to wygładzenie skóry, ale to zawdzięczamy silikonom w składzie. 13/5x6,5ml

Bio Plasis, peeling do twarzy - jeszcze go nie używałam ;) ale jestem go ciekawa, ze względu na skład.

Mam dobrą wiadomość - pudełko nadal możecie kupić na stronie ShinyBox. Koszt to 49zł.

No comments:

Post a Comment