W dzisiejszym poście zrobię porównanie dwóch pudrów sypkich. My Secret dobrze znacie, często pojawia się na blogach, natomiast Mariza staje się coraz popularniejsza, ale nadal mało o niej wiadomo.
Mariza, matujący puder ryżowy: plastikowy krążek, z czarnym wieczkiem (wieczko jest nakładane, jednak dość ciasno i nie powinno się otworzyć). Opakowanie dość płaskie, mieszczące 5g produktu. Ma małe otworki, przez które wysypujemy puder.
My Secret, transparentny puder sypki: plastikowy krążek, z czarnym wieczkiem (wieczoko jest zakręcane). Opakowanie zdecydowanie wyższe niż pudru Mariza. Poza tym pojemność jest ponad dwa razy większa - 12g. Ma spore otworki do aplikacji pudru, wylatuje z nich dużo produktu.
Oba produkty mają podobne przeznaczenie - zmatowić skórę i utrwalić makijaż. Jak się spisują?
Mariza: używam od niedawna, ale już mogę stwierdzić, że to dobry produkt. Jest transparentny, w odcieniu białym, nie bieli mojej skóry. Nie zapchał mnie, nie tworzy też efektu maski. Wystarczy niewielka ilość, by dobrze zmatowić skórę. Na mojej twarzy trzyma się ok. 6h bez zarzutu. Potem potrzebuję poprawki.
My Secret: mam go już jakiś czas, kilka miesięcy. Czy go lubię? Niezbyt. Mimo że moja cera jest normalna, to nie lubię błysku podkładu i zawsze się pudruję. Ten produkt matuje skórę, owszem. Jednak po 2-3h czuję jak schodzi i jakby wzmaga u mnie świecenie. Poza tym jest niewydajny - na jeden makijaż zużywałam go bardzo dużo. Co do jego transparentności nie mam zastrzeżeń, proszek ma odcień cielisty. Ten kosmetyk także mnie nie zapchał.
Pudry różnią się też formułą i zapachem:
My Secret: ma konsystencję mąki, jest grubiej zmielony niż Mariza. Jednak nie przeszkadza to w użytkowaniu, nie wpływa także na efekty wizualne. Zapach jest pudrowy, dość mocno wyczuwalny, jednak przyjemny.
Mariza: ten puder jest bardziej zmielony niż MS, bardziej sypki, jednak nie wiem do czego porównać konsystencję. Zapach jest bardzo delikatny, ale z tej samej rodziny, także pudrowy.
po lewej: My Secret, po prawej: Mariza |
Cena i podsumowanie:
My Secret: puder jest tani, kosztuje ok. 12zł. Na pewno starczy nam na długo. Mi nie przypasował, jednak ma wielu zwolenników - warto przetestować na sobie. Kupimy go w każdej Naturze, w której mieści się szafa My Secret.
Mariza: puder ten kosztuje nieco więcej, bo ok. 18zł. Jednak też starczy nam na długo, bo jest bardziej wydajny. Matuje lepiej i na dłużej, zdecydowanie bardziej go polecam. Niestety, dostępny tylko przez konsultantki Marizy, np. Panią Bożenę (marizakonsultantka@wp.pl). Strona: http://e-mariza.info.
No comments:
Post a Comment