Ostatnio miałam możliwość testowania produktów z październikowego ShinyBoxa. Jednymi, które najbardziej mnie zainteresowały były: mleczko do ciała i mydło marki L'Occitane. Nie znałam wcześniej tych kosmetyków, a już sama szata graficzna mnie do nich zachęciła. Składy też są całkiem ciekawe, co dodatkowo mnie przekonało...
L'Occitane, Mleczko do ciała Masło Shea - znajduje się w plastikowej buteleczce, w SB była miniaturka (75ml kosmetyku). Mała pojemność w sumie wyszła mi na plus, bo nie przepadam za mazidłami do ciała, a dzięki niewielkiemu opakowaniu nie byłam skazana na dużą ilość produktu ;) Niemniej jednak, jestem bardzo zadowolona z jego działania... Ma bardzo fajną, kremową aczkolwiek treściwą, konsystencję; szybko się wchłania, jest dość wydajny. Skóra od razu staje się miękka i nawilżona (moja nie jest wymagająca). Zapach jest średnio przyjemny - ja nie przepadam za masłem Shea. Ogólnie ten produkt przypadł mi go gustu, jednak nie kupiłabym go ze względu na cenę: 250ml mleczka kosztuje 95zł. Tutaj skład:
L'Occitane, nawilżające mydło Shea-Werbena - nie jestem fanką mydeł w kostce, wręcz ich nie lubię... to jednak przyciągnęło mnie do siebie zapachem - jest cudowny! Pachnie mi czymś do jedzenia, czymś cytrusowo-owocowym, jednak nie wiem dokładnie czym. Wiedziałam, że używanie tego mydełka od razu stanie się przyjemniejsze... Jeżeli chodzi o właściwości myjące, to oczywiście są świetne! Produkt bardzo dobrze oczyszcza skórę, staje się ona wręcz tępa w dotyku; aplikacja czegoś nawilżającego jest właściwie konieczna (mimo że moja skóra po żelach pod prysznic wcale tego nie potrzebuje). Dodatkowo mydło na bardzo fajny skład, co daje mu dodatkowy plus. Jedyną wadą, jaką zauważyłam, jest fakt, iż mydło szczypie w oczy (w przeciwieństwie do micela z BeBeauty). Za ten kosmetyk (100g) trzeba zapłacić 17zł, czyli cena do przełknięcia. Oto skład:
No comments:
Post a Comment