Dziś będzie krótko i zwięźle. Opiszę Wam w kilku zdaniach nowy produkt Farmony - peeling do ciała tutti frutti o zapachu fig i daktyli. Mimo że wygląda niepozornie, bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
Jego buteleczka mieści 120ml produktu i przypomina sławne peelingi myjące od Joanny. Przez to podobieństwo, myślałam, że produkty również będą podobne. Nie mówię, że peelingi Joanny są złe - bardzo lubię ich zapachy i średni stopień zdzierania. Natomiast peeling marki Farmona dosłownie mnie powalił.
Jeżeli chodzi o zapach, to dla mnie nie jest on powalający. Pachnie świeżo i niemęcząco. Ta woń przypomina mi aromat kwaśnych, niedojrzałych jeszcze fig. Dałam go też do powąchania tacie, który jest ekspertem od zapachów, jednak nie udało mu się zgadnąć, co to za owoc (bo że owoc, to od razu czuł). Myślę, że kosmetyku będzie się przyjemnie używało w ciepłe/gorące dni.
Jednak nie zapach jest najważniejszy, liczy się działanie. Peeling Farmony jest cudowny! Ma dobrą konsystencję, dość rzadką, ale to czyni go naprawdę wydajnym. Nie jest peelingiem cukrowym, więc nie rozpuszcza się pod wpływem wody (ja akurat tego nie lubię i peelingi cukrowe są najmniej przeze mnie lubiane). Może być stosowany na sucho, wilgotno i mokro. Ja polecam dwie pierwsze metody, bo zdzieranie jest naprawdę rewelacyjne! Gdy pierwszy raz użyłam tego kosmetyku, to miałam całe czerwone ramię i byłam naprawdę w szoku, bo zupełnie nie spodziewałam się takiej siły zdzierającej. Oczywiście można ją złagodzić poprzez wodę, ale ja robię peelingi na sucho. Zdecydowanie polecam tego niepozornego zdzieraka!
Cena: ok. 5zł Pojemność: 120ml Dostępność: drogerie, internet
No comments:
Post a Comment