Barwa: recenzja pięciu kosmetyków pielęgnacyjnych


Zapraszam Was na zbiorową recenzję kosmetyków Barwa.



Barwa, Szampon Piwny dodający blasku z kompleksem witamin: Szampon ma bardzo ładnie, złote zabarwienie. Wygląda trochę jak piwo ;) Jednak nim nie pachnie. Zapach przypomina mi kremy, mydła, jest raczej neutralny, taki pachnący czystością. Konsystencja kosmetyku jest dość rzadka, wystarczy przechylić butelkę, a złoty płyn od razu wypływa. Na wydajność nie narzekam, ponieważ szamponów z typowym SLS używam mniej więcej raz/dwa razy w tygodniu. Pieni się całkiem nieźle, ale bez rewelacji, mimo że ma SLS na drugim miejscu. Włosy oczyszcza dobrze, po umyciu lekko skrzypią. Ogólnie, moich włosów szampony nie plączą, ten też tego nie robi, ale i tak zawsze używam odżywki/maski. Nie zauważyłam, żeby szampon Barwy dodawał włosom połysku, u mnie działa tak odżywka. Kosmetyk jest ok, można go wypróbować - kosztuje około 6zł/300ml.



Barwa, Krem pielęgnacyjny do rąk, mleczno-miodowy: Krem ma na drugim miejscu parafinę, więc jest idealny na zimę. Skóra rąk jest sucha, więc jej parafina nie zaszkodzi. Ma dość ciekawy zapach, niby mleczno-miodowy i to czuć, jednak jest intensywny i dla niektórych może być zbyt mdły. Mnie się podoba, chociaż spodziewałam się bardziej czegoś w stylu zapachu mleczno-miodowego kosmetyków Joanny. Kosmetyk od Barwy szybko się wchłania, jest idealny do stosowania rano przed wyjściem z domu. Można go kupić za ok. 6zł/100ml.



Barwa, kremowy peeling do stóp z drobinkami pumeksu: Peeling do stóp od Barwy jest silniejszy niż myślałam. Sądziłam, że będzie to kremowa masa z kilkoma, łaskoczącymi drobinkami. Okazało się, że peeling posiada tych drobinek całkiem sporo i że są one dość ostre. Z dużymi zrogowaceniami sobie nie poradzą, ale jeśli zależy Wam na wygładzeniu skóry stóp, będzie ok. Warto wspomnieć, że peeling naprawdę ładnie pachnie, jakby owocowo. Jego cena to ok. 6zł/75ml.



Barwa, Siarkowa Moc, krem antybakteryjny matujący: Niegdyś miałam okazję korzystać z tego kremu w postaci próbek. Zużyłam je, ale wciąż nie potrafiłam wydać ostatecznej opinii o tym produkcie. Teraz, kiedy mam pełnowymiarowe opakowanie, wiem, że warto go mieć. Odradzałabym go osobom, których cera ma duże tendencje do wysuszania oraz tym, którzy nie mają większych problemów z nadprodukcją sebum. Moja skóra przetłuszcza się baaardzo szybko, a ten krem jest w stanie nieco to opóźnić. Nakładam go tylko na strefę T. Zauważyłam, że lepiej działa w parze z podkładem nakładanym pędzlem, niż gąbką. Po zaaplikowaniu podkładu gąbką znów zaczynam się szybko świecić, przy pędzlu efektem matu cieszę się znacznie dłużej. Niemniej jednak, nie używam tego kremu codziennie - kiedy tylko mogę, daję skórze odpocząć, stawiam na mocno nawilżające preparaty. Obawiam się, że Siarkowa Moc mogłaby przesuszyć skórę, a w konsekwencji produkcja sebum byłaby jeszcze większa. Wolę dmuchać na zimne. Wydajność jest bardzo dobra - ilość jaką zużywam na jednorazową aplikację to mniej niż 1ml. Ponadto podoba mi się jego cytrusowy zapach. W drogeriach znajdziecie go za około 13zł/50ml.



Barwa, Barwy Harmonii, Rose, mydło o zapachu różanym: Mydło jest dość duże, waży 200g. Zapach ma piękny - oczywiście, jeśli lubicie zapach róż ;) Osobiście nie lubię mydeł w kostce, więc ten egzemplarz powędrował do mamy, ona takich używa. Kostka jest dużym prostopadłościanem, na początku trudno myć nią dłonie, ponieważ ciężko się w nich obraca, jest nieporęczna. Po umyciu, skóra pachnie różą, ale bardzo, bardzo delikatnie. Zapach jest prawie niewyczuwalny. Piana, którą tworzy mydło jest naprawdę przyjemna, jakby śliska, oleista. Kosmetyk nie wysusza, skóra jest po nim naprawdę przyjemna. Cena produktu jest przeciętna, za takie mydło musimy zapłacić około 8zł.


No comments:

Post a Comment