Witajcie Kochani!! :)
Już kilka razy pisałam jak to detale mogą zmienić całą stylizację, a także sprytnie ukryć pewne mankamenty... :)
Nie jest żadnym sekretem, że nie lubię swoich nóg (Ci co mnie znają, wiedzą :p). Ale cieszę się, że je mam, są zdrowe, mogę chodzić - więc trzeba jakoś z tym żyć :) Ludzie mają większe problemy na świecie... Ponarzekać sobie lubię, ale ostatecznie przypominam sobie pewne historie, przeczytane czy to ujrzane i cieszę się, że mam to co mam i wstyd mi, że tyle narzekam. Ale cóż, takie jest to społeczeństwo teraz, lansujące skórę i kości... A później człowiek kompleksy ma.
Wracając do tematu, pomarszczone(nie wiem czy to dobre słowo) podkolanówki elegancko 'zamknęły' mój zestaw. Uwielbiam jak góra i dół są spójne. Ponadto, zmniejszyła się optycznie różnica między kostką a łydką. Właśnie dzięki podkolanówkom wystającym z botków, moje grubsze łydki nie wyglądają karykaturalnie :) Jednym słowem - same plusy! :)
The Calling - Wherever You Will Go
płaszcz/coat - KLIK
buty/shoes - nn
okulary/glasses - Firmoo
torebka, bransoletka, pierścionki/bag, bracelet, rings - HM
naszyjnik/necklace - nn
torebka, bransoletka, pierścionki/bag, bracelet, rings - HM
naszyjnik/necklace - nn
komin/tube scarf - nn
_________________________
_________________________
Camera- Canon600D, 50mm
No comments:
Post a Comment