Marion, Hair line: płyn utrwalający fryzurę


Rzadko kiedy utrwalam fryzurę. Najczęściej noszę włosy rozpuszczone lub związane w kitkę, do tego raczej nie potrzebuję utrwalenia. Lakieru czy sprayu używam właściwie tylko na grzywkę, jeśli jest niesforna i nie chce się trzymać w odpowiednim miejscu. Czy w takim razie produkt Marion przypadł mi do gustu?

Opakowanie jest w porządku, niewielkie (150ml), niebrzydkie. Ot, zwyczajne. Atomizer działa bez zarzutu. Mgiełka rozpyla się na dość dużej powierzchni, jest bardzo mokra; bardziej niż zwykły lakier. Zapach produktu jest przyjemny, trochę kwiatowy; czuć w nim delikatnie alkohol, ale woń jest delikatna.


Utrwalenie nie jest mocne. Spray nie zlepia raczej włosów (chociaż moje nie przepadają za takimi produktami i od razu wyglądają nieco gorzej), chociaż w dotyku są podobne do włosów polakierowanych. Trwałość mnie nie powaliła. Po 2-3 godzinach grzywka już mi się rozwala na nowo. Nie zauważyłam też żadnego zwiększenia objętości, wręcz przeciwnie - takie kosmetyki lekko obciążają moje włosy.

Płyn jest bardzo niewydajny. W ciągu miesiąca zużyłam 1/3 opakowania, kiedy żel utrwalający w sprayu Hegron miałam 2 lata. Nie zauważyłam, by płyn przyczyniał się do mocniejszego przetłuszczania się włosów, by je wysuszył czy spowodował łupież. Pod tym względem jest w porządku. Skład dla zainteresowanych:


Cena: ok. 8zł      Pojemność: 150ml      Dostępność: internet, małe drogerie, drogerie Natura

No comments:

Post a Comment