Catrice: kredka do brwi Eye Brow Stylist, 020 Date with Ash-ton


Kredka do brwi Catrice długo wisiała na mojej wish-liście, ale nie była priorytetową zachcianką. Jako że do Natury zaglądam rzadko, a Hebe była na drugim końcu miasta, dorwałam ją 3 tygodnie temu podczas pobytu w Berlinie. Zapłaciłam za nią 2,45€, w Polsce kosztuje 10,49zł. To moja druga kredka do brwi, jakiej używałam. Pierwszą była Ikebana (w kolorze Sepia) od marki Vipera. Lubię ją, jednak jest dość ciemna i lepiej używać jej w połączeniu z cieniem niż samodzielnie.

Catrice oferuje nam numer 020 Date with Ash-ton, który jest jaśniejszy i od razu uznałam, że będę mogła używać jej samej, bez konieczności sięgania po cień do brwi. Nie myliłam się - kredka ma cudowny, chłodny, popielaty odcień brązu. Jest to kolor bardzo uniwersalny, sprawdzi się zarówno u osób z cienkimi, jasnymi włoskami, jak i posiadaczami ciemniejszych, grubszych brwi. Mimo że jestem naturalną blondynką, brwi mam dość ciemne i ta kredka sprawdza się na nich rewelacyjnie.


Jeśli chodzi o same właściwości kredki, to nie jest ona zbyt miękka. Jest bardzo woskowa i trzeba ją mocniej docisnąć do skóry, żeby rysik pozostawił kolor. Pewnie osoby z rzadszymi i cieńszymi brwi będą miały łatwiej, ale ja muszę ja naprawdę mocno docisnąć, żeby kolor pozostał między moimi gęstymi brwiami (na zdjęciu nie widać ich gęstości, bo ja wyrywam pewnie z 50% tego, co mi wyrasta). Niemniej jednak, jestem z niej zadowolona, bo uzyskuję naprawdę ładny, naturalny kształt brwi bez efektu przerysowania. Kredka ładnie maskuje braki we włoskach, co można zauważyć na poniższym zdjęciu, przy wewnętrznej części moich brwi.

Na brwiach wygląda naturalnie, zostawia lekko połyskującą, woskową warstwę. Na początku jest to fajne, bo w końcu włoski same w sobie lekko się błyszczą, jednak po kilku godzinach brwi zaczynają mi się nieestetycznie świecić (coś jak twarz od sebum) i nierzadko muszę je przypudrować. Oczywiście, kredka nie jest odporna na tarcie. Jeśli zbyt mocno przejedziemy materiałem czy palcem po brwiach, część kredki się zetrze, jednak jeśli nic takiego się nie stanie, będzie siedzieć na brwiach do czasu demakijażu.

Ogólnie rzecz biorąc, jestem zadowolona z mojego nabytku. W kredce Catrice najbardziej podoba mi się kolor i naturalny efekt. Mogłaby być mniej woskowa i się tak nie błyszczeć, ale w ogólnym rozrachunku wypada naprawdę dobrze. Jeśli macie problemy z doborem kredki przy chłodnym typie urody czy jasnych włosach, proponowałabym sięgnąć po 020 Date with Ash-ton.



Cena: 2,45€/10,49zł      Pojemność: 1,6g     Dostępność: szafy Catrice: Natura, Hebe

1 comment:

Anonymous said...

Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

Post a Comment